środa, 14 marca 2018

Moje przygody z Basią

Mamy w domu naprawdę mnóstwo książek dla dzieci. Lena od najmłodszych lat jest książkolubem, a Maciek zdecydowanie idzie w jej ślady.
Ale mamy też wśród literatury dziecięcej takie pozycje, do których sentyment mamy my, rodzice :)
Moim faworytem jest seria książek Zofii Staneckiej o mojej imienniczce Basi, do której ilustracje wykonała Marianna Oklejak. Mimo że Lena jest już na te książki "za duża", a Maciej jeszcze za mały, to ja dbam, by mieć w kolekcji wszystkie nowości ;) Kolekcja rośnie :)


"Basia" najpierw ukazywała się w miesięczniku Dziecko. Te pierwsze opowiadania można przeczytać zebrane w książce "Wielka Księga. Basia." wydawnictwa Egmont*. Kolejne przygody wychodziły w pojedynczych tomach , ale od czasu do czasu pojawia się kolejna Wielka Księga ze zbiorem kilku opowiadań z pojedynczych tomów.

Basię i jej rodzinę lubię przede wszystkim za to, że są tacy zwykli, normalni i nieidealni. Każdy z członków rodziny ma swoje wady i zalety. Bywają źli, zmęczeni, zdarza im się kłócić ze sobą, obrażać czy nawet dokuczać. Ale ostatecznie i tak widać, że w tej różnorodności bardzo się lubią i kochają. Pokazują, że rodzina jest ważna. Widać to w każdej z historii.

Lubię sposób, w jaki dzieci w rodzinie Basi uczone są emocji - że te emocje są akceptowane i rozumiane. Podoba mi się sposób, w jaki rodzice czy dziadkowie rozmawiają o tym z Basią. W historiach można znaleźć cały wachlarz uczuć - często radość, czasem złość, a nawet smutek czy strach. Uśmiecham się na myśl o basiowych przygodach z modą czy telewizorem, a czytając "kolegę z Haiti" nie mogę powstrzymać się od łez, choć znam historię Titiego, kolegi Basi z przedszkola.


Podoba mi się również to, jak ta książka tłumaczy dzieciom świat - który nie jest tylko czarny i biały, ale ma wiele odcieni. To daje okazję do rozmów na tematy zwykłe, niezwykłe, ważne i mniej ważne. W serii jest już kilkadziesiąt książeczek, a wśród tematów, jest mnóstwo takich, które pomagają dzieciom w wieku przedszkolnym zmierzyć się ze sprawami, które mogą być dla nich ciekawe, zastanawiające, może czasem trudne, takich jak na przykład: pieniądze, alergia, przedszkole, nowy braciszek, bałagan, telefon, wolność...
Oprócz testowania Basi na własnych pociechach, miałam okazję wypróbować ją na moich przedszkolakach. Mieli wtedy po cztery lata - czyli pewnie tyle właśnie, co książkowa bohaterka. Mieliśmy taki miły zwyczaj na odpoczynku - raz w tygodniu urządzaliśmy sobie "Czytanki z Basią" :) Pamiętam, jak cieszyli się, gdy na naszym obrazkowym planie dnia zaznaczaliśmy, że dzisiaj wypada dzień na bajkę o Basi. Historie często dopasowywałam do tematu tygodnia. Czasem urządzaliśmy głosowanie, którą książkę przeczytać. Wiem, że udało mi się niektórych skutecznie zarazić miłością do tytułowej bohaterki. A na urodziny tego roku dostałam małą włóczkową Basię, która teraz pilnuje mojego biurka :)


*zanim Basię "przejął" Egmont wydawcą było poznańskie Wydawnictwo LektorKlett


Szczegóły o tytułach serii "Basia" można znaleźć na stronie www.basia.com.pl, a także na facebookowej stronie aniomowanego serialu o Basi, który swojej premiery w Polsce doczeka się już 14 kwietnia tego roku: https://www.facebook.com/BasiaSerial/.