„Tylko wtedy, gdy ostatnie drzewo umrze i ostatnia rzeka zostanie zatruta i ostatnie ryby zostaną złowione zdamy sobie sprawę, że nie można jeść pieniędzy.”
Przysłowie Indian Cree
Witajcie znowu :)
Dzisiaj Dzień Dziecka, więc z tej okazji coś dla dzieciaków. Po długim milczeniu mam dla Was dzisiaj pomysł na prosty indiański wigwam, wykonany w zasadzie "z niczego".
Pamiętam, że jako dziecko sama miałam podobny, choć był zdecydowanie bardziej w indiańskim stylu ;) Sami zobaczcie:
Do wykonania wigwamu użyłam:
- 4 bambusowych kijów (o długości 210 cm każdy);
- 2 starych poszew na kołdrę;
- nieco nitki i wstążkę.
Jak to zwykle bywa zaczęłam od planu na papierze.
Każdą poszwę rozcięłam tak jak, pokazuje to rysunek obok (wzdłuż przerywanych linii). Po rozłożeniu kształtem przypominały klepsydry, które następnie złożyłam na krzyż (zdjęcie poniżej). Czerwonym pisakiem zaznaczyłam linie szycia. Ja zrobiłam to ręcznie, ale jeśli macie maszynę do szycia, wystarczy parę chwil, by efekt był taki sam, a nawet lepszy. Zszywając zadbajcie o to, by na górze zostawić przerwę/dziurkę, w którą wejdzie bambusowy kij.
W każdym z bambusowych kijów wywierciłam dziurkę 10 cm od jego końca. Następnie przez wszystkie 4 dziurki przewlekłam sznurek, w ten sposób tworząc szkielet wigwamu. Na niego nałożyłam wykonaną później płachtę namiotową.
Gdy wigwam został rozstawiony zajęłam się wykonaniem wejścia do namiotu. Rozcięłam jeden z boków mniej więcej do połowy (rysunek poglądowy poniżej), a następnie obrębiłam brzegi materiału, żeby się nie strzępiły.
Na koniec doszyłam kawałki wstążki, by dało się od wewnątrz przymocować materiał do bambusowych kijów. A potem pozostało już tylko wejść do środka i dobrze się bawić. Skorzystali duzi i mali. Dla najmniejszego zamontowałam dodatkowe atrakcje "podsufitowe" ;)