sobota, 7 listopada 2015

Projekt DANECKIE KRONIKI RODZINNE - odsłona II: baza do albumu

Tworząc nasze Kroniki na początku korzystałam z gotowych albumów, które znalazłam  IKEA (seria biurowa ANSTANDIG). Były to proste kwadratowe skoroszyty w okładce, z białymi kartkami technicznymi na kółkach. Ich zalętą był rozmiar - dość duży - bo około 30x30 cm, a także to, że albumy wyglądały mniej więcej jednolicie. 


Niestety nie są one już dostępne ofercie sklepów IKEA, co przyjęłam ze smutkiem i co zmusiło mnie do poradzenia sobie z poszukaniem nowej bazy do moich albumów.

Nie znalazłam nic podobnego wymiarem czy stylem, co by mnie zadowoliło, więc postanowiłam, że sama sobie taką bazę stworzę. Miałam już pewne doświadczenia, jeszcze z czasów prowadzenia gromady zuchowej, w której także same "majstrowałyśmy" sobie kronikę. Tak naprawdę to nic trudnego, sami zobaczycie...

Ostatnio wpadłam na pomysł albumy na zdjęcia Leny, w którym będzie można zobaczyć, jak rośnie i się zmienia - będą tam zdjęcia z pierwszego roku jej życia (co miesiąc) i z każdych kolejnych urodzin. Potrzebna mi do niego była baza i na tym przykładzie pokażę, jak się do tego zabrać.


Potrzebne materiały:
  • dwa twarde kartonowe arkusze, które będą okładką (może być kartonowa okładka z bloku - ta z tyłu - im grubsza i sztywniejsza, tym lepsza);
  • plik kartek technicznych, które będą stronami naszego albumu (w moim wypadku czarne);
  • papier do pakowania prezentów lub inny ozdobny do obłożenia okładki;
  • folia samoprzylepna przezroczysta (dostępna w rolkach);
  • dodatkowe elementy do ozdobienia okładki (u mnie kółka i prostokąt).

Potrzebne sprzęty/akcesoria:
  • nożyczki;
  • klej;
  • ew. pisaki, ołówek...
Mój album tworzyłam z kartek o kształcie prostokąta, ale docelowo chciałam, żeby był kwadratowy. Zatem zaczęłam od zaznaczenia na okładkach pożądanego wymiaru. Następnie papier prezentowy docięłam tak, by wystawał nieco poza brzegi okładki, co widać na zdjęciu poniżej.


Kolejnym etapem było przyklejenie papieru do okładki, a po odwróceniu jej na drugą stronę docięcie stosownych "zakładek", zagięcie ich i przyklejenie.





Następnie zajęłam się okładką z przodu, na której dodałam prosty ozdobnik/detal w postaci kółek z literami imienia właścicielki albumu.



Kolejny etap to utrwalenie i zabezpieczenie okładek folią samoprzylepną przezroczystą, co zapewni albumowi trwałość i większą odporność na zabrudzenia itp.



Na koniec przycięłam okładki oraz kartki do pożądanego, kwadratowego wymiaru.



Ostatni etap to zbindowanie całości. I gotowe!